Mimo pogarszających się notowań sondażowych, polityków związanych z Platformą Obywatelską nie opuszcza dobry nastrój i poczucie humoru. Uśmiechają się, dowcipkują. Żartują nawet z lidera lubelskiej PO, Janusza Palikota!
"Ja uważam, że jest to niezwykła, oryginalna postać. Poważny i mądry człowiek (…) To człowiek, który używa nietypowych środków. Palikot działa poprzez intelektualną prowokację (…) U posła Palikota zawsze chodzi o jakąś sprawę" – dworował z kolegi w wywiadzie dla Rzeczpospolitej poseł Kazimierz Kutz.
A jak ocenia premiera Donalda Tuska? Nie mniej entuzjastycznie: "Patrząc na Tuska od lat, widzę, że on się niesłychanie rozwinął, nadspodziewanie dla wszystkich. Ma świetnych doradców, którzy go bardzo dobrze wymyślają. Niech pani zestawi dwa ostatnie fakty. Ukazuje się wywiad, w którym mówi, że palił trawkę. A zaraz potem zdobywa Machu Picchu, co wymaga ogromnej kondycji. (…) Jest politykiem nowej edycji, wie, jak zyskiwać sobie sympatię. I w czysto teatralnym znaczeniu bardzo dobrze występuje, jest opanowany, dowcipny".
Skąd wziął się ten luz? Skąd szampańskie nastroje u polityków związanych z rządem? Zupełnie jakby zapomnieli, że przed nimi ciężka praca… Na realizację czekają przecież obiecywane cuda! Sprawa wyjaśniła się dopiero pod koniec wywiadu. Na razie żadnych cudów nie będzie. Nasi wybrańcy odroczyli sobie wszelkie terminy…
– Przy takim sprzężeniu pomiędzy PiS a prezydentem nie ma pola do przeprowadzania przez PO wielkich reform. Wszystko zmierza do tego, że trzeba przetrwać 2,5 roku do wyborów prezydenckich – podsumował poseł Kutz.
Przed nimi ponad dwa lata leniwego trwania przy władzy. Nie ma się czym stresować.