Od wybuchu afery hazardowej politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego kreują się na jedynych sprawiedliwych, którzy nigdy nawet nie widzieli jednorękich bandytów. Tymczasem wśród ludzi oskarżonych o pranie pieniędzy i organizowanie nielegalnego hazardu jest Tadeusz S. ? były poseł PSL.
Śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Ostrowie Wielkopolskim było skomplikowane i wielowątkowe. Przesłuchano setki osób. Ustalono, że w wyniki swojej działalności ? polegającej na urządzaniu gier hazardowych i praniu pieniędzy ? szajka zarobiła co najmniej 5 mln zł. Zarzutami objęto 32 osoby. Wszystkim zarzucono popełnienia 66 przestępstw. Niemal połowa ich sprawców przyznała się do winy i złożyła wnioski o dobrowolne poddanie się karze. 17 osób idzie w zaparte i zaprzecza wszystkim zarzutom.
Wśród oskarżonych jest 63-letni Tadeusz S. – były polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego i poseł tej partii w I i II kadencji Sejmu. Prokuratorskie zarzuty wobec byłego polityka dotyczą przestępstwa z artykułu 299. paragraf 1. i 5. kodeksu karnego, czyli pranie pieniędzy. Dowiedzieliśmy się, że dawny poseł PSL podpisał dokumenty o sfingowanej pożyczce dla dwóch osób. Dwa razy po 75 tys. zł. Pieniądze pochodziły z hazardu, a dzięki Tadeuszowi S. zostały ?wyprane? i mogły wejść do legalnego obrotu.
Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Pleszewie. Od początku było wiadomo, że proces będzie się toczył długo. Akta liczą 53 tomy, do przesłuchania niemal 700 świadków. Nikt jednak nie przypuszczał, że takie będą problemy z jego rozpoczęciem. Pierwszą próbę odczytania aktu oskarżenia podjęto w październiku ubiegłego roku. Nie udało się do dziś.
Dlaczego? O wyjaśnienie dziwnej sytuacji poprosiliśmy prezesa pleszewskiego sądu, zadając kilka pytań. Otrzymaliśmy obszerną odpowiedź. Okazało się, że wyznaczono już siedem terminów, ale żaden nie doszedł do skutku. Ostatni w połowie października. Następny zaplanowany jest na pierwszy dzień grudnia.
– Na kolejnych rozprawach kilku oskarżonych ? w tym Tadeusz S. ? nie stawiało się z powodu choroby, usprawiedliwiając swoją nieobecność przedkładanymi zaświadczeniami lekarskimi ? wyjaśnia sędzia Ireneusz Kawęcki, prezes Sądu Rejonowego w Pleszewie.
Co mówią politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego na to, że ich dawny kolega klubowy pomagał ludziom organizującym nielegalny hazard?
– Oczywiście, że znam Tadeusza S., ale to było dawno temu. Już nawet nie pamiętam, w której kadencji był posłem ? mówi Eugeniusz Kłopotek, poseł PSL. ? O tej sprawie z Pleszewa nigdy nie słyszałem, ale jeśli jest winny, to nie ma zmiłuj. Musi być ukarany.
Grzegorz Broński
Niezalezna.pl