Niemcy i Stany Zjednoczone trafiły ostatnio na pierwsze strony gazet decydując się na wysłanie czołgów na Ukrainę, jednak cichym bohaterem stojącym za tą przełomową decyzją była w rzeczywistości Polska – napisała w ostatnim artykule dla thin-tanku Atlantic Council Diane Francis, redaktorka naczelna kanadyjskiego National Post. Ekspertka podkreśliła rolę Polski w pomocy, jaką od roku otrzymuje Ukraina.
Zdaniem autorki polscy przywódcy odegrali istotną rolę w przekonaniu Berlina do przekazania sprzętu Ukrainie. Na tym jednak nie koniec – Polska przekaże swoje czołgi. Wołodymyr Zełenski przekazał podziękowania prezydentowi Dudzie, premierowi Morawieckiemu oraz ministrowi Błaszczakowi. Pomoc Polaków jest od dawna doceniana przez Ukraińców. Teraz słowa uznania płyną również zza oceanu.
Byliśmy, jesteśmy i będziemy razem. Za 160 lat nasze narody będą wspominać i tę wojnę, tym razem wygraną. To nie koniec polskiej pomocy dla Ukrainy. Nasze wsparcie może zakończyć tylko jedna rzecz: zwycięstwo.
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) January 27, 2023
Francis: Polska wyznaczyła standardy humanitarnej reakcji Europy
Polska pod wieloma względami wyznaczyła standardy humanitarnej reakcji Europy na rosyjski atak na Ukrainę. Od początku inwazji Polska przyjęła więcej ukraińskich uchodźców niż jakikolwiek inny kraj europejski, zapewniając jednocześnie szereg korzyści, takich jak dostęp do opieki zdrowotnej i edukacji oraz możliwości zatrudnienia. W ciągu ostatniego roku polskie władze zarejestrowały ponad 1,5 miliona ukraińskich uchodźców. Polska jest też czołowym ofiarodawcą pomocy wojskowej dla Ukrainy.
Warto zaznaczyć, że liczba Ukraińców, którzy przekroczyli granicę po 24 lutego ubiegłego roku była znacznie wyższa. Wielu uchodźców przemieściło się za zachód, lub wróciło do kraju. Na granicy wciąż mamy do czynienia z intensywnym ruchem w obie strony – pomoc dla potrzebującej Ukrainy nie ustaje.
„Trzeba było słuchać Polski”
Autorka zaznacza, że Niemcy od początku były niechętne pomocy Ukrainie w przeciwieństwie do Polski i państw bałtyckich, których autorytet moralny wzrósł dzięki solidarnej postawie wobec narodu ukraińskiego.
W Berlinie nie ma poważnej świadomości, jak bardzo Niemcy będą musiały dostosiwać się do fundamentalnych zmian, które zaszły w Europie z powodu masakry na Ukrainie. Strategiczny środek ciężkości kontynentu przesunął się zdecydowanie z jego zachodniego krańca, gdzie wcześniej decydowały Niemcy i Francja, w kierunku Europy Środkowej i Wschodniej. W czasie wojny na Ukrainie presja takich państw jak kraje bałtyckie i Polska zmusiła Berlin do dokonania wyboru. Narody te zyskały autorytet moralny, ponieważ były o wiele bardziej trzeźwe i realistyczne w kwestii niebezpieczeństwa imperialnej Rosji, a także wywierają bardziej bezpośredni i praktyczny wpływ na podejmowanie decyzji na kontynencie.
Przypomnijmy, że to właśnie przedstawiciele polskiego rządu najgłośniej podkreślali niebezpieczeństwa wynikające ze zbliżenia niemiecko-rosyjskiego oraz z uzależnienia europejskiej energetyki od Moskwy. Przez lata Europa Zachodnia odbierała to jako przejaw rusofobii, jednak miniony rok przekonał nawet największych zwolenników zacieśniania relacji z Kremlem, że to Polacy mieli rację – Federacja Rosyjska jest państwem terrorystycznym, co uznał Parlament Europejski, a także Sejm RP.
Czytaj też:
Niemcy i USA przekażą broń Ukrainie – „Trzeba było słuchać Polski”
Źródło: PAP, Atlantic Council