Trybunał Stanu albo cela więzienna. Ewentualne miejsca pobytu premiera Donalda Tuska za zwolnienie Mariusza Kamińskiego z funkcji szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Polityczna dintojra dokonana na Kamińskim i jego instytucji za wykrywanie afer na szczycie władzy - została przecież dokonana z maksymalnym złamaniem prawa. Normalka - gangsterzy do litery prawa z reguły się nie stosują, tylko strzelają w tył głowy.
Polska dzisiejsza jest Polską gangsterską, mafijną. Mafia to nielegalne związki polityki z biznesem, ot np. taki lobbing hazardowy dotyczący „jednorękich bandytów”. Brudy polityczne wychodzące obecnie na jaw są świadectwem, że nad Wisłą rządzą ukryte grupy interesów, lobbyści zdobywający wpływy przez windowanie różnych Rychów, Zbychów czy Grzechów na salony. A potem upominają się o swoje. W przypadku Platformy, mającej twarz Tuska, Schetyny i Palikota, a nie np. konserwatywnego Gowina - dochodzi jeszcze z góry założona polityka niszczenia kraju. I to jest mieszanka szczególnie niebezpieczna, gdyż afery, o których mówią teraz ludzie na ulicach, nazywając przekręciarzy „Schetynami” - mają na celu nie tylko napełnienie kabz. Są ściśle wkalkulowanym elementem likwidacji państwa.
Oczywiście Platforma, która wie, jak politykę prowadzić, od razu zapewniała, że korupcję będzie wypalać żelazem. Premier powołał nawet specjalnego pełnomocnika - Julię Piterę. Tyle że w zeszłym tygodniu Piterze wymsknęło się, że jej zadaniem nie było wcale zwalczanie korupcji, a jedynie nieprawidłowości w państwie. Korupcja nieprawidłowością dla Pitery i jej bossa nie jest. Jest wyłącznie elementem sprawowania władzy, co widać na aferalnych obrazkach. Hazard, totolotek, giełda, stocznie czy najnowsza - alkoholowa, na której państwo mogło stracić 2,8 mld zł- Tyle wiemy w centrum, a co się dzieje w terenie- Jest pewnie jeszcze gorzej.
W Polsce młyny sprawiedliwości mielą powoli. Trybunał Stanu Tuskowi nie grozi, przynajmniej nie w tej kadencji Sejmu, gdyż sejmowa arytmetyka jest bezlitosna. Dlatego PiS nie zamierza odpowiedniego wniosku składać, słusznie uważając, że byłby on doskonałym pretekstem dla Platformy Obywatelskiej. Palikot, Niesiołowski, Komorowski, Tuska nie wyłączając, urządziliby kolejne wielkie igrzyska dla ludzi, oskarżając PiS o wszczynanie politycznych burd i granie państwem demokratycznym.
Z więzieniem sprawa jest już trochę inna. Maksimum trzy lata „pod celą” byłyby nawet prawdopodobne, jeżeli Tuskowi udowodniłoby się złamanie art. 231 par. 1 kodeksu karnego, mówiącego o przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego i działaniu w ten sposób na szkodę interesu publicznego lub prywatnego. I po drugie - jeżeli znalazłby się odważny prokurator czy sędzia, który wystąpi przeciwko Słoneczku Peru i nie umorzy sprawy, ewidentnie do wygrania.
Premier prawo złamał. Nie wskazał żadnej wymaganej ustawą przesłanki, nie poczekał na stanowisko prezydenta. Ale przecież nie mógł czekać! Chwiał się w posadach mafijny układ ze służbami i Platformą w rolach głównych. Tusk więc musiał, niczym Lech Wałęsa w 1992 r., zakrzyknąć: „Natychmiast, zaraz!”- i Kamińskiego zgilotynować.
Prezydent Lech Kaczyński w swojej opinii stwierdził, że motyw tej decyzji ?może być faktycznie związany z wykrytymi przez tę służbę [CBA], nagłośnionymi ostatnio przez media, nieprawidłowościami w działaniach osób piastujących kierownicze stanowiska państwowe?. Oczywiście, że tak. Teraz dla peowskiego establishmentu będzie bezpiecznie. CBA - jak zapowiedział już jego p.o. - trzymać się będzie z dala od polityki. Tak więc różne Rychy, Krzychy, Miśki, Zdziśki czy Donki mogą już bezpiecznie spać i bez ryzyka załatwiać interesy przez telefon, rzucając tzw. mięsem.
Gdyby charakteryzować poszczególne etapy istnienia III Rzeczypospolitej to - poza rządami Olszewskiego, ekip PiS-u, i - w niektórych elementach AWS - ostatnie dwadzieścia lat było czasem nieustannego rozkradania Polski i niszczenia jej potencjału. W tym kontekście najczęściej wymienia się kolejne formacje postkomunistyczne, spychając na drugi plan Kongres Liberalno-Demokratyczny i tzw. prywatyzację pod dyrekcją Balcerowicza.
Utarło się powiedzenie, że szczytem upadku obecnej Polski był okres rządów lewicy, w szczególności Leszka Millera, również czas wykwitu afer różnego rodzaju. Jednak porównując etap lewicy z etapem Platformy - okazuje się, że tamci rzecz załatwiali w białych rękawiczkach. Mieli po prostu wieloletnie doświadczenie w złodziejstwie. Ludzie Tuska, wiedząc, że mają mało czasu, idą na chama.
W mediach pełno jest gdybań, jak to Tusk zostaje prezydentem i namaszcza swojego następcę. Czy nie za wcześnie- Ostatni sondaż w „Gazecie Wyborczej” pokazuje, że dochodzi do kolejnego chyba przesilenia w stronę budowy IV RP. Ludzie wracają z poparciem do tego, co proponował PiS, to jest znamienne. Wzrasta poparcie dla lustracji, chcemy prawicy, czystego państwa. Tego wszystkiego, czego pozbawiła nas wygrana Platformy Obywatelskiej.
Dobry prognostyk na przyszłość.
Piotr Jakucki, NASZA POLSKA 42/2009