Uznanie niepodległości Kosowa narusza zasady prawa międzynarodowego
Proklamowanie niepodległości Kosowa to wcale nie koniec bałkańskich konfrontacji. To dopiero początek. Przede wszystkim złamane zostały zasady prawa międzynarodowego wobec Serbii, uznanej jako suwerenne i integralne państwo. Tymczasem ta integralność została jednostronnie naruszona przez Albańczyków. Uznała ten bezprawny fakt większość krajów Unii Europejskiej oraz Stany Zjednoczone, ale to wcale nie znaczy, że na Bałkanach rozpoczęła się era spokoju. Przeciwnie.
Dalsze roszczenia na Bałkanach
Mimo deklaracji ze strony instytucji UE, że nikt nie poprze żadnych więcej roszczeń dezintegracyjnych i zmian terytorialnych ani wobec Serbii ani wobec innych państwa bałkańskich – w samej Prisztinie coraz silniejsze są żądania, aby przyłączyć do Kosowa wszystkie obszary zamieszkałe przez Albańczyków. To przede wszystkim terytoria na granicy z Macedonią, Czarnogórą oraz Grecją. Pojawiają się też podobne żądania wobec terenów na południu Serbii – m.in.rejon Bujanovca, Preszeva i Medvedji. Wydaje się, że te wszystkie roszczenia kosowskich Albańczyków będą się nasilać, gdyż w rzeczywistości są formułowane w najsilniejszej obecnie sile politycznej Kosowa, Demokratycznej Partii Kosowa, której przewodzi premier Haszim Taczi (Hashim Tac,i). Tymczasem jeszcze na emigracji w Szwajcarii Taczi był zdecydowanych zwolennikiem Wielkiej Albanii, czyli państwa według koncepcji albańskich sojuszników Mussoliniego i Hitlera.
W przeciwieństwie do innego kosowskiego działacza politycznego Ibrahima Rugovy, zarówno Haszim Taczi jak i były premier nielegalnego państwa Kosowo Ramusz Haradinaj (Ramush Haradinaj), mają za sobą podejrzaną przeszłość. Obaj urodzeni w 1968 r., ukończyli studia na uniwersytecie w Prisztinie. Po studiach wyemigrowali legalnie do Szwajcarii, gdzie wówczas było silne środowisko emigracyjne nacjonalistów albańskich. Obaj należeli do działającego tam Ludowego Ruchu Kosowa, którego ideologia była kontynuacją faszystowsko-nazistowskich koncepcji Wielkiej Albanii z lat 1939-1945. Według źródeł szwajcarskiej prokuratury zarówno LRK jak i sam Taczi byli blisko związani z mafią albańską i jej przestępczą działalnością (handel narkotykami, nielegalny handel bronią, stręczycielstwo). Struktury mafijne przerastały już wtedy cała emigracje albańską w Europie Zachodniej. Dostarczały duże środki na działalność LRK.
Premier jednostronny
Po upadku reżimu komunistycznego w Albanii ( 1990 r.) Taczi i Haradinaj wyjechali do Albanii. Taczi został tam członkiem wewnętrznego dowództwa osławionej UCzK (Armia Wyzwolenia Kosowa) odpowiedzialnym za środki finansowe, szkolenie i uzbrojenie rekrutów. Wszystko to pod skrzydłami rządu albańskiego i z celem zorganizowania aktów terroru i wojny o niezależne Kosowo. Grupa zbrojna bezpośrednio dowodzona przez Taczi walczyła w górskim rejonie Drenicy, używał on wtedy pseudonimu Gjarperi (Wąż). Grupa „Drenicka” była odpowiedzialna na 10 – 15 proc. ogólnej przestępczości w Kosowie. Zdobywała dodatkowe środki finansowe z przemytu broni, handlu kradzionymi samochodami, narkotykami, żywym towarem. Blisko współpracowała z mafią albańska, czeską i rosyjską. Szczególnie ważne jest, że siostra Taczi, została żoną Seidija Bajrusza (Sejdij Bajrush), jednego z głównych bossów mafii albańskiej. W marcu 1999 r. Haszim Taczi został politycznym przywódcą UCzK, był faktycznie szefem rozpoczętej w tym samym roku wojny z Serbią. Po interwencji NATO i wycofaniu się Serbii z Kosowa Taczi brał udział w negocjacjach w Rambouillet jako lider kosowskiej ekipy. Jak wiadomo – negocjacje zakończyły się fiaskiem, gdyż ani Serbowie, ani Kosowarzy nie godzili się na żaden kompromis. Po wyborach 17 listopada 2007 r. – wygranych przez Demokratyczna Partię Kosowa – Taczi został desygnowany na nowego szefa rządu, nominację otrzymał ogromną większością głosów w parlamencie 9 stycznia 2008 r. Przy tej okazji zadeklarował jak najszybsze jednostronne proklamowanie niepodległości Kosowa. Jak wiadomo – nastąpiło to 17 lutego br.
Splot polityki i przestępstw
Ramusz Haradinaj miał znacznie mniej szczęścia, bo niedawno ostatecznie stanął przed Trybunałem w Hadze. Ale zanim to się stało – po interwencji NATO wyglądało, że to on będzie najważniejszym przywódcą Kosowarów. Według nieoficjalnych informacji krążących w Prisztinie, po brutalnych ataku Miloszevicia na Kosowo to właśnie Haradinaj nawiązał kontakty z czołowymi politykami amerykańskimi w Waszyngtonie. Mieli oni nadzieję, że energiczny lider z Kosowa stanie się „ich człowiekiem”, bo uważali, że Haszim Taczi jest zbyt niebezpieczny i skompromitowany udziałem w ciemnych machinacjach mafijnych, aby USA obdarzyło go zaufaniem. Gdy Miloszević po klęsce Serbii wycofał się z Kosowa, Haradinaj został tam postacią nr 1. Amerykanie mylili się – także Haradinaj uczestniczył w ciemnych machinacjach jeszcze w czasie swojego pobytu w Albanii. W kryminalnych porachunkach z innymi klanami albańskimi zginęło jego dwóch braci. Potem siły wspierające Haradinaja dokonały 99 morderstw politycznych na zwolennikach Rugowy.Sam Haradinaj zapowiadał, że swoich przeciwników nagich i przywiązanych do pali będzie pędził ulicami Prisztiny. W 2000 r. został ciężko ranny w strzelaninie z wrogim albańskim klanem Musaj. Leczył się amerykańskim szpitalu wojskowym w Landshut w Niemczech. W tym samym czasie kolejny brat Haradinaja, Daut, został skazany na 5 lat więzienia za współudział w zabójstwie czterech Albańczyków stronników Rugowy.
Lider polityczny zbrodniarzem wojennym?
W marcu 2004 r. doszło do brutalnych ataków oddziałów Kosowarów na enklawy mniejszości serbskich. Przekształciły się szybko w krwawe czystki etniczne, którym siły UNMIK nie potrafiły zapobiec. Zginęły setki Serbów, spalone zostały zabytkowe kościoły prawosławne i klasztory. Być może to spowodowało, że wreszcie międzynarodowy wymiar sprawiedliwości wziął pod lupę działalność Haradinaja, mimo, że został on w 2004 r. premierem nie uznawanego Kosowa. Trybunał w Hadze postawił mu w 2004 r.zarzuty, że jeszcze przed atakiem wojsk Miloszevicia od marca do września 1998 r. Haradinaj nadzorował na szeroką czystki etniczne w rejonie miasta Deczani, gdzie jego oddziały „Czarnych Orłów” nie tylko wypędziły Serbów i Romów, ale dopuszczały się masowo morderstw, gwałtów, tortur i porwań. Atakowały też niektórych Albańczyków, których uważały za „kolaborantów”. Prokurator Carla Del Ponte, która nazywa Haradinaja „gangsterem z rękami
we krwi” postawiła mu 37 zarzutów zakwalifikowanych jako zbrodnie wojenne i zbrodnie ludobójstwa.
we krwi” postawiła mu 37 zarzutów zakwalifikowanych jako zbrodnie wojenne i zbrodnie ludobójstwa.
Tymczasem Haradinaj jest traktowany przez Kosowarów i Albańczyków jako bohater narodowy. Co jakiś czas odbywają się kilkutysięczne demonstracje przeciwko jego oskarżeniu przez Trybunał w Hadze, zdarzają się pogróżki wobec prokurator Del Ponte. Ona zaś zwraca uwagę, że w czasie śledztwa przeciwko Haradinajowi wciąż istniej problem zastraszania świadków, więc wielu nie chce zeznawać, a co trzeci z nich będzie mieć status świadka chronionego.
Teresa Wójcik