„Lepsza złamana obietnica niż żadna” – mawiał Mark Twain. Donald Tusk musiał wziąć sobie jego powiedzenie do serca, bo obietnice składa, kiedy tylko może. 73 obietnice padły tylko podczas expose (PiS naliczył ich aż 125), a potem już przy każdej okazji Tusk zwiększał te statystki. Zapraszamy do subiektywnego rankingu największych niespełnionych obietnic Donalda Tuska!
– Obietnice składane w expose powinny być skonkretyzowane. Wówczas traktuje się je poważnie, jako cele, które faktycznie mają być osiągnięte (w przeciwieństwie do obietnic przedwyborczych, które są raczej intencją woli wyrażoną w optymizmie wyborczym). Przy takim rozumieniu zagadnienia, niezrealizowanie przez premiera planu działania wyrażonego w expose, pokazuje rozdźwięk między jego przygotowaniem do wykonywania powierzonej funkcji, wiedzą na temat stanu faktycznego i możliwościami jego zmiany, wyobrażeniami o tym, na czym polega prowadzenie polityki wewnętrznej i zagranicznej państwa, a faktyczną umiejętnością realizacji powierzonych zadań. Wydaje się, że rzeczywistość okazała się być znacznie bardziej złożona niż wyobrażenia o niej Donalda Tuska - komentuje dla Wirtualnej Polski dr Jacek Zaleśny, politolog z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.
Obecnie składanie obietnic przez rząd stało się narzędziem zarządzania polityczną agendą dnia. Platforma stara się wokół nich koncentrować uwagę opinii publicznej, a tym samym określać przedmiot publicznego dyskursu. Do tego dyskursu dostosowują się partie opozycyjne. W efekcie nie są jest w stanie przekonać do siebie nowych wyborców, bo tańczą w rytmie narzuconym przez rząd - dodaje ekspert.
Nowe obietnice, dodaje, to także metoda odwracania uwagi opinii publicznej od zdarzeń dla rządu niekorzystnych. – Zamiast roztrząsać jakąś wpadkę rządu, społeczeństwo i media zajmują się tym nowym zagadnieniem, dobranym i określonym przez rząd, a przez to dla niego bezpiecznym - mówi dr Zaleśny. (ranking dostępny na stronach wp.pl)
tuskwatch.pl/RZ