Jak informują media, już wkrótce Andrzej Duda podpisze znowelizowaną wersję projektu ustawy dotyczącej powołania komisji ds. zbadania wpływów rosyjskich. Utworzeniu tej struktury radykalnie sprzeciwia się opozycja.
Cel powołania Komisji
Projekt ustawy początkowo nie wykluczał odpowiedzialności agentów przed polskimi sądami. Znowelizowana wersja ustawy nie daje takiej możliwości, ale – co ważne – pozwala na anulowanie decyzji administracyjnych podjętych w ramach pracy na rzecz rosyjskich służb, Innymi słowy: agenci nie zostaną ukarani, ale decyzje przez nich podejmowane będą mogły zostać cofnięte.
Mimo, że osobom rosyjskim agentom nie grozi odpowiedzialność, to totalna opozycja wciąż głośno sprzeciwia się komisji. Zdaniem niektórych komentatorów wyniki prac komisji mogą utrudnić polityczną działalność osób, których związki z Rosją zostaną wykazane. Pytanie tylko: co w tym złego? Nie chodzi tu o stygmatyzowanie rosyjskich agentów, lecz o to, że Moskwa posiada wszystkie informacje na temat swoich współpracowników w Polsce i poprzez szantaż może wciąż wymuszać na nich podejmowanie odpowiednich decyzji. Stworzenie listy osób podporządkowanych Rosji i ujawnienie tych informacji, wytrąci z rąk Kremla skuteczne narzędzie do oddziaływania na sytuację w Polsce.
Kto zostanie przewodniczącym komisji?
O tym, kto zasiądzie w komisji dowiemy się pewnie już wkrótce. Wśród osób, które mogłyby jej przewodniczyć wymienia się Sławomira Cenckiewicza – historyka, współtwórcę serialu dokumentalnego Reset, w którym wraz Michałem Rachoniem przedstawia jak wyglądała polityka rządu Donalda Tuska wobec Rosji i jakie konsekwencje dla bezpieczeństwa Polski przynosiła przez lata.
Innym nazwiskiem pojawiającym się w mediach jest Piotr Naimski – były pełnomocnik rządu ds. energetyki, którego praca przyczyniła się do budowy gazociągu Baltic Pipe i uniezależnienia Polski od rosyjskiej energii. Wcześniej, w rządzie Jana Olszewskiego Naimski był wiceministrem spraw wewnętrznych w czasie, gdy podjęto próbę przeprowadzenia lustracji.
Obaj panowie przez lata przysłużyli się w działaniu na rzecz dekomunizacji Polski stąd medialne spekulacje na temat ich potencjalnego przewodzenia komisją są uzasadnione.
Macierewicz: To jest sprawa fundamentalna
W 1992 roku Piotr Naimski współpracował z Antonim Macierewiczem podczas realizowania ustawy lustracyjnej. Dziś ówczesny minister spraw wewnętrznych jest jednym z największych orędowników komisji.
Dekomunizacja jest sprawą fundamentalną dla bezpieczeństwa Polski – ocenia Macierewicz.
Jego zaangażowanie w projekt powołania komisji sprawia, ze staje się celem ataków ze strony opozycji. – Na sali sejmowej debata o komisji ds. rosyjskich wpływów. No i pojawił się on – Antoni. Przypadek? Nie sądzę… – napisał na twitterze Borys Budka z Platformy Obywatelskiej.
Na sali sejmowej debata o komisji ds. rosyjskich wpływów. No i pojawił się on – Antoni. Przypadek? Nie sądzę… pic.twitter.com/EPLFV2eJuv
— Borys Budka (@bbudka) June 16, 2023
– Poseł na Sejm RP wykonuje swoje obowiązki i przychodzi na posiedzenia. Dla opozycji niepojęte – odpowiedział na zaczepkę Macierewicz.
Poseł na Sejm RP wykonuje swoje obowiązki i przychodzi na posiedzenia. Dla opozycji niepojęte. https://t.co/K8I99c7vH4
— Antoni Macierewicz (@Macierewicz_A) June 16, 2023
Podczas głosowań dotyczących powołania komisji, lub wcześniej – nad projektem uchwały dotyczącej uznania Rosji za państwo terrorystyczne, Koalicja Obywatelska wraz z Lewicą usiłowały sparaliżować prace Sejmu. Posłowie tych formacji wyjęli karty do głosowania, by zerwać kworum i nie dopuścić do przegłosowania powyższych projektów. Wyjmowanie kart do głosowania stało się praktyką posłów opozycji, stąd pewnie ich zdziwienia, że posłowie Zjednoczonej Prawicy realizują swój mandat w odpowiedni sposób.
Czytaj też:
Macierewicz: Zbrodnia smoleńska była częścią i skutkiem resetu
Źródło: PAP, twitter