Były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili został laureatem Nagrody Prometejskiej im. Lecha Kaczyńskiego. W imieniu przebywającego w więzieniu polityka nagrodę odebrała jego matka – Giuli Alasania. Saakaszwili opublikował w mediach społecznościowych długi wpis, w którym przypomniał o swoich związkach z Polską i Lechem Kaczyńskim. – Wielki polski bohater jest również bohaterem narodowym Gruzji – napisał o byłym prezydencie RP.
Jak czytamy na stronie Sejmu RP: Nagroda Prometejska im. Lecha Kaczyńskiego przyznawana jest od 2019 r., a jej inicjatorem jest portal niezalezna.pl. Nagroda ma honorować polityków, działaczy społecznych i ludzi, których aktywność wspiera rozwój regionu państw Trójmorza.
„Smoleńsk był zemstą za Tbilisi”
Dwa dni temu minęło 13 lat od katastrofy w Smoleńsku. Saakaszwili nie ma wątpliwości, że elita narodu polskiego została zamordowana przez Rosję w akcie zemsty za wydarzenia z 2008 roku, kiedy to z inicjatywy Lecha Kaczyńskiego w oblężonym Tbilisi wylądowali prezydenci państw Europy Wschodniej. Ta interwencja powstrzymała rosyjską inwazję i ułatwiła zaprowadzenie pokoju w Gruzji, za co postawiono pomnik polskiemu prezydentowi w stolicy kraju.
Lech Kaczyński był moim „politycznym” nauczycielem i bratnią duszą, czyli kimś więcej niż przyjacielem. Poświęcił swoje życie za Gruzję i wiem na pewno, że Smoleńsk był zemstą za Tbilisi z 2008 roku. Kiedyś mi mówił – różnica między Tobą a mną jest taka, że dzięki temu, że Polska jest w UE, ja po swojej prezydenturze pozostanę przy życiu, a ty możesz zginąć. Cóż, Putin zabił jego, a teraz zabija mnie – napisał Saakaszwili.
Były prezydent Gruzji przyznał, że dostał zaproszenie od prezydenta Kaczyńskiego na obchody zbrodni katyńskiej w 2010 roku. Już wtedy spodziewano się, że Rosjanie utrudnią lądowanie w Smoleńsku. Saakaszwili uznał, że Putin jest w stanie posunąć się do bardzo daleko, by nie dopuścić do jego wizyty i z tego powodu odmówił udziału w uroczystościach.
Miałem w tym samolocie wielu przyjaciół. Zresztą przed wyjazdem, Lech zadzwonił do mnie i zaproponował, żebym również poleciał. Wśród zabitych polskich oficerów było również wielu Gruzinów. Odpowiedziałem, że w takim przypadku ten samolot nigdy nie doleci do celu, bo nie będzie mógł wylądować. Cóż, nawet beze mnie wydarzyła się tragedia – czytamy we wpisie.
„Do końca życia będę pamiętał tę chwilę”
W dalszej części Saakaszwili wspomina uroczystości pogrzebowe Lecha i Marii Kaczyńskich, w których nie uczestniczyło wielu przywódców państw. Przyczyną miała być islandzka chmura wulkaniczna, która negatywnie wpływała na bezpieczeństwo w powietrzu. Wiele linii lotniczych odwołało swoje połączenia w Europie, ale to nie przeszkodziło Saakaszwilemu na dotarcie na Wawel.
Byłem w drodze do Ameryki, kiedy dowiedziałem się o tej katastrofie. Musiałem spieszyć się z powrotem w sytuacji, gdy lotniska były zamykane jedno po drugim. Polecieliśmy małym prywatnym samolotem, dłuższą drogą, bo na południe, gdzie czekał już samolot prezydencki Gruzji. W Europie okłamaliśmy kontrolerów ruchu lotniczego we Włoszech, Turcji i nawet nie zapytaliśmy Ukraińców o pozwolenie, ostatecznie wylądowaliśmy w Krakowie.
To było od Boga, że wszedłem do pałacu na Wawelu dokładnie w momencie, w którym był marsz do ostatniego miejsca spoczynku. Zatrzymałem się nie wiedząc jak się zachować, bo to była już prywatna uroczystość rodzinna. Jarosław zauważył mnie, podał rękę i zaprosił. Do końca życia będę pamiętał tę chwilę.
Lech Kaczyński – bohater Polski i Gruzji
Ostatnia misja Micheila Saakaszwilego wykonana z szacunku dla Lecha Kaczyńskiego przywołuje w pamięci wydarzenia z 2008 roku. W obu przypadkach dotarcie do celu miało być niemożliwe i niebezpieczne. Upór, poświęcenie i poczucie obowiązku sprawiły, że Kaczyński dotarł do Tbilisi w 2008 roku, a Saakaszwili do Krakowa dwa lata później. Historie dwóch podróży, które są symbolami przyjaźni dwóch wielkich przywódców, ale przede wszystkim – dwóch narodów miłujących wolność.
Lech Kaczyński – wielki polski bohater jest również bohaterem narodowym Gruzji – zakończył swój wpis Saakaszwili.
Czytaj też:
Źródło: PAP, sejm.gov.pl, facebook