Białoruski dziennikarz zrobił zdjęcia przedstawiające rosyjskich wojskowych, którzy kilka godzin po tragedii na smoleńskim lotnisku wymieniają reflektory i żarówki w lampach wskazujących samolotom położenie pasa startowego.
Zdjęcia opublikowała białoruska gazeta internetowa „Wieści Witebska”. Wykonał je białoruski dziennikarz Siergiej Serebro.
– Lampy stały bez żarówek – mówi Serebro. Na miejscu był o 16.25 czasu moskiewskiego (14.25 czasu polskiego), ponad siedem godzin po katastrofie. Żółte lampy, które fotografował znajdowały się dokładnie przed pasem startowym i koło nich przez większość czasu stali milicjanci, którzy nie dopuszczali dziennikarzy zbyt blisko. Serebro jest pewny, że lampy nie świeciły. – Stały bez żarówek – stwierdza.
Prawie trzy godziny później Serebro zauważył, że wojskowi i pracownicy lotniska przeciągają tamtędy kabel. Zrobił zdjęcia. – Ten zwój jest widoczny na moich fotografiach. Nieśli również plastikowe reklamówki. Po chwili zaczęli wymieniać lampy i żarówki. Sfotografowałem to z odległości kilkudziesięciu metrów – mówi Siergiej Serebro. Była godzina 19.07 czasu moskiewskiego (17.07 czasu polskiego), ponad 8 godzin po katastrofie.
Z opisu białoruskiego dziennikarza wynika, że lampy stały jakieś 70-100 metrów od progu pasa startowego. – Polski samolot przeleciał obok nich, bardziej na lewo ? relacjonuje Serebro. W większej odległości od pasa startowego, podobne lampy sfotografowali jego ukraińscy koledzy. – Stały na takich drewnianych słupach, bardzo starych, a miały wskazywać drogę do krawędzi pasa startowego. Też nie świeciły ? opisuje.
Lampy widać również w materiale sobotnich ?Faktów? TVN. Nie mają żarówek.
Serebro na swoim blogu zamieścił też materiał informacyjny z ukraińskiej telewizji, w której pokazano część oświetlenia lotniska. Widać kilka reflektorów umieszczonych na rozpadającej się starej szopie. Materiał przygotowano dzień po katastrofie. Dziennikarz w relacji zwraca uwagę na opłakany stan tej instalacji. Widać, że żarówki już świecą.
Zdaniem dowódcy eskadry samolotowej Pułku Lotnictwa Specjalnego Bartosza Stroińskiego, zdjęcia Serebry przedstawiają oświetlenie lotniska w Smoleńsku. Stroiński, który lądował w Smoleńsku z premierem Tuskiem 7 kwietnia zaznaczył, że wówczas pogoda była bardzo dobra i nie jest w stanie powiedzieć, czy światła działały.
– Nie wyobrażam sobie, by podczas lądowania polskiego samolotu, które odbyło się w tak trudnych, system oświetlania nie działał – mówi Stroiński. Odrzuca też możliwość, że lampy zostały uszkodzone podczas katastrofy, bo wówczas, „przy tak dużym uderzeniu, zostałyby całkowicie zniszczone”.
kresy24.pl