Prezentacja raportu na temat zniszczeń dokonanych przez III Rzeszę podczas okupacji Polski w latach 1939-1945 na nowo rozpoczęła debatę na temat reparacji wojennych, które Niemcy mieliby wypłacić Polsce.
W czwartek na Zamku Królewskim zaprezentowano raport sejmowego zespołu na temat zniszczeń dokonanych przez Niemców podczas II wojny światowej: Raport w sprawie reparacji jest niesłychanie bogaty i precyzyjny. Całościowo pokazuje skalę zbrodni niemieckich przeciwko Polsce – skomentował marszałek senior Antoni Macierewicz.
Straty oszacowano na ponad sześć bilionów złotych. W mediach rozpoczęto debatę na temat raportu i jego ewentualnych konsekwencji.
Aspekt moralny
W sprawie reparacji nie ma sporu co do moralnej konieczności zadośćuczynienia strat zadanych Polsce przez III Rzeszę. Co do tego są zgodni nie tylko Polacy, ale również Niemcy: Z moralnego punktu widzenia próba zadośćuczynienia jest wskazana i nie powinno się jej odrzucać – napisał niemiecki dziennik Die Welt.
Przypomnijmy, że Niemcy wypłaciły reparacje kilkudziesięciu krajom, ale nie Polsce. Mimo, że to właśnie Rzeczpospolita była największą ofiarą drugiej wojny światowej. 62% przemysłu zostało zniszczone, tak jak 85% infrastruktury, życie w straciło około 17% mieszkańców. Jednak czy istnieją argumenty prawne?
Aspekt prawny
Premier Mateusz Morawiecki jasno zaznaczył, że roszczenia wobec Niemców nie powinny opierać się wyłącznie na aspektach moralnych: W najbliższym czasie możemy spodziewać się noty dyplomatycznej, która będzie podparta bardzo dokładnymi analizami i materiałami. Pokażemy w nich nie tylko nasze racje od strony moralnej, historycznej, ale także od strony politycznej i prawnej.
To właśnie płaszczyzna prawna budzi najwięcej kontrowersji. Przeciwnicy wypłacania przez Niemcy reparacji podnoszą argument dotyczący jednostronnego zrzeczenia się ich przez komunistyczny rząd w 1953 roku. Nie istnieje jednak żaden dokument, którego autentyczność byłaby potwierdzona: Wszyscy, którzy próbują dziś przywoływać prawomocność decyzji w sprawie zrzeczenia się reparacji, którą Rosjanie wymusili w 1953 roku na Bierucie, kłamią. Nie ma zgodnego z prawem dokumentu, który to zrzeczenie potwierdza – zaznaczył były minister obrony narodowej Antoni Macierewicz.
Aspekt geopolityczny
Nieliczni komentatorzy sugerują, że polskie roszczenia finansowe mogą doczekać się odpowiedzi w postaci niemieckich roszczeń terytorialnych. Cała ta narracja oparta jest na niemającym podstaw powiązaniu tych dwóch kwestii. Układ Zgorzelski regulujący polsko-niemiecką granicę został podpisany trzy lata przed rzekomym zrzeczeniem się reparacji.
Ponadto dziś ewentualne reparacje miałby wypłacać rząd Republiki Federalnej Niemiec, a więc państwa, z którym rząd Polska Rzeczpospolita Ludowa nigdy nie graniczyła. Relacje z dzisiejszymi Niemcami z punktu widzenia prawnomiędzynarodowego nie mają powiązania ze stosunkami tworzonymi z Niemiecką Republiką Demokratyczną przed 1989 rokiem. Powoduje to, że nawet uznanie zrzeczenia się reparacji od NRD, nie wyklucza roszczeń wobec RFN.
Aspekt dyplomatyczny
Najczęściej podnoszonym argumentem przeciwko reparacjom jest ten, który nie dotyczy ani moralności, ani prawa, lecz chęci pokojowego współistnienia z Niemcami i unikania kwestii konfliktowych. Nie sposób zaprzeczyć, że zakończenie tego tematu poprawiłoby wzajemne stosunki obu państw, jednak uniknięcie wypłacenia odszkodowań nie jest rozwiązaniem, które usatysfakcjonowałoby Polaków. Najkorzystniejszym scenariuszem byłaby umowa bilateralna określająca wysokość reparacji i czas ich wypłacenia, czego domagali się polscy posłowie już lata temu.
– W 2004 i 2005 roku Sejm RP przyjął łącznie trzy uchwały w sprawie reparacji wojennych. Wtedy rząd Marka Belki był przeciwko tej uchwale i potwierdzi stanowisko z 1953 roku, że reparacje od Niemiec nam się nie należą – przypomniał Antoni Macierewicz. – Rząd Zjednoczonej Prawicy nigdy nie zaakceptował decyzji z 1953 roku w sprawie reparacji. Odmienne stanowisko, takie jak rządu Marka Belki w 2004 roku, zapowiada dziś Donald Tusk, który w tej sprawie chce podporządkować się Niemcom.
Nie ulega wątpliwości, że „dogadanie się” z Niemcami w sprawie reparacji jeszcze przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej byłoby najkorzystniejszym scenariuszem. Polska jako strategiczny sojusznik mogłaby postawić tę kwestię jako warunek wstąpienia w szeregi UE. Byłaby to też sposobność do wniesienia debaty na grunt międzynarodowy, co działałoby na korzyść Polski. W obecnej sytuacji bez woli Berlina uzyskanie reparacji będzie szalenie trudne. Niemniej raport szacujący straty poniesione przez nazistowskiego okupanta był potrzebny i może odegrać istotną rolę w kształtowaniu polsko-niemieckich relacji w najbliższych latach.