Wszechwładni ludzie byłego „skrajnie prawicowego reżimu” prześladują postępowych dziennikarzy.
Choć „klerofaszystowski reżim” upadł już pół roku temu, ciągle, żelazną ręką steruje polskimi mediami. Najlepszym przykładem na wszechwładzę ludzi byłego „skrajnie prawicowego reżimu” mogą być dzieje Tomasza Lisa.
Szczegółowa relacja na temat przygód odwiecznego zdobywcy tytułu „dziennikarza roku”, prześladowanego przez władzę, musiałaby mieć objętość wielotomowej powieści…
To właśnie reżimowcy, na krótko przed oddaniem władzy, wyrzucili najsłynniejszego polskiego dziennikarza z telewizji Polsat! Nie był to jednak koniec ich zbrodniczych działań. Nieco później, zwolnili też jego żonę, Hannę Smoktunowicz.
I na tym nie koniec. „Dręczyciele” na czele z prezesem TVP Andrzejem Urbańskim, przymusili Lisa do prowadzenia programu publicystycznego w telewizji publicznej. Na nieludzkich, niewolniczych warunkach! Bez wiktu i opierunku! Z głodowym wynagrodzeniem… Gdy wydawało się, że to już koniec fanaberii „medialnych zbrodniarzy”, pojawiły się nowe dramatyczne doniesienia.
– Hanna Lis i Piotr Kraśko będą gospodarzami jedynkowego serwisu informacyjnego – „Wiadomości” – obwieścił prezes Urbański.
Pomimo wyborczych porażek sadystyczny, prawicowy reżim ciągle dręczy postępowych dziennikarzy…