Podczas nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu posłowie przegłosowali projekt ustawy upoważniającej prezydenta do ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego.
W głosowaniu wzięło udział 452 posłów. Wymagana do uchwalenia ustawy większość 2/3 głosów wynosiła 302 głosy. Za – głosowało 384 posłów, przeciw – 56 posłów, 12 wstrzymało się.
To wystarczyło. „PiS wycofało swoją poprawkę do rządowego projektu ustawy upoważniającej prezydenta do ratyfikacji Traktatu z Lizbony „- poinformował posłów marszałek Sejmu Bronisław Komorowski tuż przed głosowaniem nad ustawą.
Wyniki głosowania nad ustawą ratyfikacyjną w Sejmie skomentował prezes PiS Jarosław Kaczyński. Za ustawą ratyfikacyjną głosowało 384 posłów, przeciw było 56, od głosu wstrzymało się 12. "Trafiliśmy co do jednego oczka, według naszych przewidywań miało być tak jak było – 68 łącznie przeciw, albo wstrzymujących, reszta za "- oświadczył.
Dodał, że bardzo mu odpowiadał dzisiejszy język Donalda Tuska. "Dzisiejszy język Donalda Tuska bardzo mi odpowiadał, czy to jest zapowiedź zmiany języka politycznego przez PO – bo tam był problem, a nie u nas – tego nie wiem "- powiedział.
Wniosek o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia złożyli prezydent Lech Kaczyński i premier Donald Tusk po sobotnim spotkaniu w prezydenckiej rezydencji na Helu.
Projekt uchwały przygotowało Prezydium Sejmu, a później także kluby PO i PSL.
Traktat Lizboński, którego oficjalna nazwa brzmi "Traktat z Lizbony zmieniający Traktat o Unii Europejskiej i Traktat ustanawiający Wspólnotę Europejską" zakłada reformę instytucji UE. Ma wejść w życie 1 stycznia 2009 roku, jeśli zostanie ratyfikowany przez wszystkie kraje członkowskie.
Traktat Lizboński, nazywany "traktatem reformującym", który zastąpił europejską konstytucję, ratyfikowało dotychczas 5 krajów i parlament europejski. Aby mógł wejść w życie od 2009 roku muszą go przyjąć wszyscy członkowie UE.
Przedstawiciele 27 państw UE podpisali Traktat 13 grudnia 2007 roku w Lizbonie. Jedynie w Irlandii istnieje ustawowy wymóg poddania traktatu pod referendum.