Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu poinformował rząd Rosji o skardze Mariny Litwinienko, wdowy po byłym oficerze FSB Aleksandrze Litwinience, zamordowanym w Londynie w listopadzie 2006 roku.
Według środowego dziennika „Wiedomosti”, który przekazał tę informację, rosyjskie Ministerstwo Sprawiedliwości kilka dni temu otrzymało od Trybunału pytania dotyczące skargi pani Litwinienko.
W skierowanej 21 maja 2007 roku skardze do Trybunału wdowa zarzuca Rosji pogwałcenie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, która gwarantowała jej mężowi prawo do życia i która zakazuje stosowania tortur.
Według Mariny Litwinienko, jej mąż został otruty przez Andrieja Ługowoja, który działał jako agent lub korzystał z poparcia rządu Rosji. Jej zdaniem, cierpienia męża po otruciu radioaktywnym polonem-210 można uznać za tortury.
Trybunał zapytał rosyjski rząd m.in. o to, czy śledczy w Rosji przesłuchali Ługowoja, którego władze Wielkiej Brytanii uważają za głównego podejrzanego, a także czy przeszukali jego dom, samochód i biuro pod kątem śladów po polonie. Zapytał również, czy porównano próbki polonu zebrane przez brytyjskich śledczych z tym wytwarzanym w Rosji.
Strona rosyjska ma trzy miesiące na udzielenie odpowiedzi Europejskiemu Trybunałowi Praw Człowieka.
Litwinienko został otruty w Londynie izotopem polonu i zmarł tam w listopadzie 2006 roku. Brytyjskie władze podejrzewają, że sprawcą był jego dawny kolega ze służb, a obecnie deputowany do Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu, Andriej Ługowoj, i bezskutecznie zabiegają o jego ekstradycję.
Rosja utrzymuje, że nie miała nic wspólnego z zabójstwem Litwinienki, głośnego krytyka Władimira Putina, jednak eksperci od wywiadu są przekonani, że nie można było dokonać takiej zbrodni bez poparcia na Kremlu.
W 2006 roku Prokuratura Generalna FR wszczęła śledztwo w sprawie zabójstwa Litwinienki. Od 2007 roku Ługowoj jest deputowanym do Dumy. Wszelkie działania śledcze wobec niego wymagają zgody izby niższej parlamentu Rosji. Nie było informacji, by prokuratura występowała o taką zgodę.
Pani Litwinienko ma podwójne obywatelstwo – Rosji i Wielkiej Brytanii.
Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)