Prezes PiS Jarosław Kaczyński wystosował list do premiera w sprawie pomocy finansowej ze specjalnego funduszu Rady Ministrów dla ludzi, którzy stracą swoje domy w wyniku dochodzenia tzw. wypędzonych, na przykład z powództwa Agnes Trawny. Odzewu zadnego nie ma.
„Kontakty z Niemcami pan premier ma świetne, ale świetne dla strony niemieckiej nie dla naszych poszkodowanych. Rząd nic nie robi, aby pomóc ludziom poszkodowanym. Ci ludzie muszą w grudniu opuścić swoje domy i pójdą na ulicę” – powiedziała posłanka PiS Iwona Arent.
Agnes Trawny – mieszkająca na Mazurach do połowy lat 70. otrzymała w 1970 roku jako ojcowiznę działki w Nartach i Witkówku o łącznej powierzchni 59 ha. Gdy w 1977 r. wyjechała na stałe do Niemiec, ówczesny naczelnik gminy Jedwabno wydał decyzję o przejściu tej nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa.
Na mocy wyroku Sądu Najwyższego w 2005 roku Trawny odzyskała część nieruchomości, czyli gospodarstwo rolne w Nartach. Przed sądem Trawny domaga się odszkodowania za pozostałe grunty, przejęte od Skarbu Państwa przez gminę, która podzieliła je na 32 działki i sprzedała nabywcom.
Agnes Trawny podobnie do innych przesiedleńców, którzy zdecydowali się na wyjazd do Niemiec, dobrowolnie zrzekła się polskiego obywatelstwa i pozostawionych tu nieruchomości, ale Sąd Najwyższy stwierdził, że Trawny jest spadkobierczynią, nie interesował sądu też 30 letni okres zasiedzenia dwóch rodzin w domu należącym kiedyś do rodziców Trawny.
wp.pl/ ZR