Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez premiera Donalda Tuska złożył w Prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie poseł PiS Zbigniew Ziobro.
W uzasadnieniu zawiadomienia wykazujemy, iż jest duże prawdopodobieństwo, iż pan premier Donald Tusk mógł dopuścić się przestępstwa kryminalnego, tzn. nie zawiadomił niezwłocznie organów ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa korupcyjnego, wielkiej korupcji, mimo że taki obowiązek na nim ciążył jako na funkcjonariuszu publicznym – powiedział Ziobro dziennikarzom.
Zbigniew Ziobro i Jacek Kurski podkreślili, że mija właśnie szósta rocznica tzw. afery Rywina. Od sprawy Rywina niewiele się zmieniło – powiedział Ziobro.
Ziobro podkreślał, że istnieje podejrzenie popełnienia przestępstwa, gdyż każdy funkcjonariusz państwowy powinien natychmiast zareagować, a nie liczyć, że "sprawa przyschnie".
Politycy PiS dowodzili, że premier Donald Tusk przez około tydzień wiedział o propozycji korupcyjnej Karnowskiego. Jednak ich zdaniem przyspieszenie działań organów ścigania w tej sprawie nastąpiło dopiero po publikacji prasowej na ten temat.
Ziobro zarzucił także ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ćwiąkalskiemu wprowadzanie w błąd opinii publicznej. W tym celu pokazano relację z konferencji prasowej, na której Ćwiąkalski powiedział, że Prokuratura Krajowa przejęła sprawę sopocką praktycznie w dwa dni po złożeniu zawiadomienia przez Julkego do Prokuratury Rejonowej w Gdańsku.
Dwie informacje i dwa kłamstwa – podkreślił Ziobro. Jak mówił, sprawa nie została przejęta następnego dnia przez Prokuraturę Krajową, ale prawie tydzień po zawiadomieniu, a po drugie nie z Prokuratury Rejonowej w Gdańsku, ale w Sopocie.
Ziobro podkreślał też wielokrotnie, że do momentu publikacji medialnych organy ścigania, a także władze PO nie zrobiły nic w sprawie Karnowskiego, choć były informacje o podejrzeniu afery korupcyjnej. Ta wiedza została przez wiele dni zatajona, nie nadano jej żadnego biegu – dodał poseł Kurski.
Kurski odniósł się też do poniedziałkowej decyzji zarządu PO, który wykluczył z partii Julkego i zgodził się na rezygnację z członkostwa Karnowskiego. Poseł ocenił, że zdaniem PO to prezydent Sopotu jest pozytywnym bohaterem, a nie Julke.
Tutaj mamy do czynienia z całkowitym zafałszowaniem i odwróceniem wektorów moralnych – podkreślał. Decyzję Platofrmu określił jako kuriozalną i skandaliczną. Stosując metaforykę z czasów afery Rywina w dniu wczorajszym PO wyrzuciła z partii Adama Michnika, a honorowo rozwiązała za porozumieniem stron umowę o członkostwie z Lwem Rywinem – powiedział Kurski.
wp.pl/ZR