Gotowa jest wierna makieta pacyfikacji kopalni „Wujek”, zespół warszawskich modelarzy kierowany przez Jana Nałęcza odwzorcował bardzo dokładnie i ze szczegółami cały przebieg wydarzeń z 16 grudnia 1981 r.
Na dioramie odtworzono zarówno budynki kopalni, czołgi i transportery, oddziały wojska i ZOMO, górników, ich rodziny – jak i ślady gąsienic oraz opon na śniegu. Strumień wody pod ciśnieniem z armatki wodnej i opary gazu łzawiącego. Jest ówczesny kiosk „Ruchu” i punkt opatrunkowy. Nad wszystkim krąży śmigłowiec. Stanisław Płatek, jeden z przywódców strajku na „Wujku” skomentował, że wszystko na makiecie jest bardzo realistyczne. „Tak właśnie wtedy było” – podkreśla – Oglądając makietę cofnąłem się do 16 grudnia 1981 r.Można powiedzieć, że makieta jest kadrem z filmu dokumentalnego.”
Makietę budowano przez pół roku. Kilkanaście osób pracowało po 8 godzin dziennie, a praca, jak ocenia Jan Nałęcz była trudniejsza niż ta wykonywana dla Muzeum Powstania warszawskiego. Ich dzieło ma około 9 m. powierzchni, waży ponad 30 kg. Na ogół zachowana jest skala 1 : 100. Do odtworzenia kilkuset budynków i pojazdów oraz 600 postaci wykorzystano akryl (kilkanaście kg) oraz karton. A także drewno i aluminium. Praca musiała być wykonana bardzo starannie, trzeba było zachować pełna wierność faktom i materiałom źródłowym tym bardziej, że pomimo upływu 26 lat ludzie doskonale pamiętają pacyfikację. Nie ma tu miejsca na swobodę „twórczą” i fantazję.
Gotowa makieta na razie będzie przechowywana przez zespół warszawskich modelarzy. Docelowo zostanie umieszczona jako jeden z najważniejszych eksponatów w minimuzeum Pacyfikacji Kopalni „Wujek”, które powinno być oddane do użytku w drugiej połowie 2008 r. Znajdą się w nim także oryginalne fotogramy i eksponaty. Planuje się wyświetlanie filmów i zdjęć z przebiegu pacyfikacji.
(na podstawie informacji rzecznika prasowego Śląsko-Dąbrowskiej „S” Wojciecha Gumułki opr. MTW)