W Polsce nie do pomyślenia – komentowały liberalne media, oglądając jak pijana fińska mężatka dotyka się z obcym mężczyzno. Afirmacja takiego zachowania wynikała wyłącznie z tego, że jest postępowym politykiem i to jeszcze nie z Polski. A to już coś. Niech jednak Finowie znają, że Polacy nie gęsi i swoich pijaków mają.
Teza, że polscy politycy są sztywni, nie piją alkoholu i ogólnie nie lubią się bawić, jest – rzecz jasna – szalona. Patrząc na niektórych ciężko przypuszczać, by kiedykolwiek byli trzeźwi. Część z nich wolała upić się w swoim gronie na urodzinach Roberta Mazurka, niż stawić się na głosowaniu. Ale to już polskim mediom się nie spodobało. Tak nie wolno, jak się jest z Polski. Co innego w Finlandii. Tam wolno, a nawet wypada imprezować, jak się jest politykiem: „To nie Sanna Marin jest problemem, tylko patriarchat” – oświadczyło feministyczne czasopismo.
„Fajna” premierka może przyprawić swoich wyznawców o zawrót głowy. Wszystko przez to, że niedawno Finlandia rozpoczęła budowę muru na granicy z Rosją. Liberalne media będą miały nie lada problem, by pogodzić to z tak pieczołowicie kreowanym wizerunkiem Sanny Marin. Okazuje się bowiem, że bliżej jej do podejścia „polskiego dyktatora”, niż „demokratycznej opozycji”. Jak wytłumaczyć czytelnikom Gazety Wyborczej, że nasz mur był zły i faszystowski, a fiński mur jest dobry i postępowy? Nie zazdroszczę liberalnym propagandystom.
Oliwy do ognia dolał Przemysław Czarnecki. Zeszłej nocy został zabrany przez policję z ulicy na izbę wytrzeźwień. Pijany do nieprzytomności poseł byłby łatwym celem do ataku przez sprzyjające opozycji media, jednak jak tu ugryźć temat, skoro nie tak dawno wmówiono ludziom, że pijany polityk, to dobry polityk? Czy potępienie Czarneckiego nie byłoby równoznaczne z potępieniem Marin? Kolejny twardy orzech do zgryzienia dla antypisowskich mediów.
Zastanawiam się, czy media w Finlandii reagują analogicznie. Na przykład, czy po wycieku nagrań z imprez Sanny Marin pisano tam, że jest ona personifikacją patologii na szczytach władzy w kraju muminków? Czy budowę muru na granicy z Rosją uznaje się tam za antyludzkie? Czy któraś z fińskich celebrytek napisała na instagramie, że rząd to mordercy bez serca? Byłoby dobrze, przynajmniej mielibyśmy poczucie, że nie tylko u nas źle się dzieje. Trudno mi jednak wyobrazić sobie, że na wieść o pijanym do nieprzytomności polskim pośle, fińskie media mogłyby napisać z zachwytem: W Finlandii nie do pomyślenia. A na głosy krytyki wobec deputowanego, odpowiedziano by twardo: To nie Przemysław Czarnecki jest problemem, tylko matriarchat!
***
Tekst ma charakter satyryczny, nie nawołuje do potępiania kogokolwiek, lub czegokolwiek.