Według doniesień włoskiej gazety przemytnicza operacja koordynowana jest z Katowic i Warszawy. Przy nielegalnym przewozie papierosów z Polski do Włoch pracują m.in.Ukraińcy, Rumuni, Litwini, Serbowie i Słoweńcy. Ale pieczę nad całym biznesem – któremu włoska prokuratura do walki z mafią nadała kryptonim „Tobacco Connection” -sprawują dawni szmuglerzy z Neapolu. Powiązani z szefami włoskich przestępczych klanów Mazzarella i Sarno bandyci znaleźli nad Wisłą bezpieczną przystań.
I bardzo się im w Polsce podoba. Według informacji śledczych gangsterzy prowadzą w Polsce wystawne i pełne luksusów życie. Wielkie zyski przynosi im kontrola nad armią tzw. „transportowców”, którzy bezpośrednio zajmują się przewożeniem papierosów na Półwysep Apeniński. Tam polskie wyroby tytoniowe mają tylko jednego konkurenta – papierosy z Chin. Ale polski produkt wygrywa z chińskim… jakością. Jak donosi „La Repubblica”, uliczni handlarze z Neapolu zachwalają przeszmuglowane z Polski „fajki” jako lepsze od tych z Państwa Środka.
>>>Boss Camorry idzie za kraty
Neapol, który od wielu lat jest znany jako miejsce handlu pochodzącymi z przemytu tytoniowymi skrętami, to tytoniowe eldorado. Według włoskiej gazety na nielegalnym przewozie papierosów z Europy Środkowo-Wschodniej do Włoch włoscy mafiosi zarabiają setki milionów euro rocznie. Wprawdzie policja nie próżnuje – ilość skonfiskowanych papierosów wzrosła w 2009 roku trzy razy w stosunku do roku ubiegłego – jednak zyski gangsterów z paneuropejskiego szmuglu także zwiększyły się trzykrotnie w ciągu ostatnich 18 miesięcy.
dziennik.pl/rz