„Wprost” pisze, że nagrania pochodzą z podsłuchów, które założyli agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego, kiedy rozpracowywali doktora Mirosława G. Wtedy też śledczy wpadli na trop wyłudzeń. Kiedy zabezpieczyli dokumenty lekarskie, a potem je analizowali i przesłuchiwali świadków, okazało się, że w ich kartach chorób wpisane są badania, których nikt nigdy nie wykonał. – Na taśmach jest zarejestrowana rozmowa Durlika z innym lekarzem, któremu dyrektor wydaje polecenie wpisania do karty niewykonanych badań – mówi informator „Wprost”.
Dotychczas w sprawie wyłudzeń przesłuchano cztery tysiące świadków, a do przesłuchania pozostało jeszcze trzy tysiące osób. – Nie ma wątpliwości, że szpital MSWiA wyłudzał z NFZ pieniądze za niewykonane nigdy świadczenia. Oprócz tego fałszowano karty pacjentów. Jeden ze świadków opowiadał na przykład, że w szpitalu był, zarejestrował się, ale ponieważ była duża kolejka, to zrezygnował z wizyty. W jego karcie wpisano jednak badania, które rzekomo wykonano – powiedział tygodnikowi jeden ze śledczych.