Organ Michnika po raz kolejny zaatakował byłego szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego Antoniego Macierewicza oraz członków działającej do 30 czerwca br. Komisji Weryfikacyjnej. „Antoni Macierewicz wsadził do państwowych spółek swojego bratanka, kolegów z komisji ds. WSI i dawnych znajomych. Mamy wyliczenia ministra skarbu, ile wyciągnęli z państwowej kasy” – pisze „Wyborcza”.
„Pod rządami PiS ludzie byłego wiceministra obrony narodowej, likwidatora WSI i szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego Antoniego Macierewicza obsiedli spółki związane z paliwami. Z raportu Ministerstwa Skarbu, do którego dotarła "Gazeta", wynika, że czerpali z ich kas pełnymi garściami” – oburza się „GW”. I jak to ma w zwyczaju nie popiera swoich zarzutów żadnymi dowodami.Nawet nie można powiedzieć, że jest ich w „materiale śledczym” jak na lekarstwo.Jeśli ktoś się spodziewa fragmentu raportu Ministerstwa Skarbu, do którego rzekomo „dotarła „Gazeta””, wyliczeń, kopii przelewów, faktur na poparcie tezy o skoku na państwową kasę „ludzi Macierewicza” – tylko się rozczaruje.
Tekst wpisuje się natomiast wyraźnie w serię ataków „GW” na utworzoną w miejsce b. WSI Służbę Kontrwywiadu Wojskowego. Zupełnie tak jakby gazeta Michnika nie mogła się pogodzić z likwidacją WSI. {sidebar id=4}
Przypomnę, że „GW” w artykule z 28 marca br. Wojciecha Czuchnowskiego ujawniła dane pozwalające zidentyfikować żołnierzy SKW przebywających na misji w Afganistanie. Materiały na ten temat pochodziły najprawdopodobniej z przecieku ze służb. Chcąc ukryć to źródło w kolejnym artykule z 29 marca br. Czuchnowski stwierdził, że dane takie można zdobyć w Internecie, „wystarczy, że wpisze się nazwisko i otrzymać można dane, że dana osoba pracuje w SKW” – napisał Czuchnowski w "Wyborczej". Sprawdziliśmy wtedy rewelacje Czuchnowskiego; okazało się, że były po prostu nieprawdziwe. Autor "GW" zarzucił też zupełnie bezpodstawnie Macierewiczowi, iż jest to skutek jego decyzji, i ujawnienia przezeń danych, które za WSI objęte były tajemnicą. Wojciech Czuchnowski działał pod wyraźnym wpływem ludzi WSI, którzy nigdy nie pogodzili się z utratą uprzywilejowanego statusu w państwie.
Pomawianie teraz przez „GW” „ludzi Macierewicza” o „czerpanie pełnymi garściami z kas spółek związanych z paliwami”, to kolejna odsłona z cyklu : jak długie ręce mają b. WSI i jak na smyczy b. WSI chodzą niektóre media.
Rita Żebrowska