Wprawdzie TVN ogłosiło inne przewidywane wyniki – PO ? 45,3 proc., a PiS ? 29,5 proc. – ale jakoś nikt początkowo nie zwrócił uwagi na różnicę od 6 do 9 procent w obydwu prognozach.
Rychard: Prawdziwe?
Przyciskany przez zaproszonych do studia TVP socjologów prof. Andrzeja Rycharda i dr Barbarę Fedyszak-Radziejowską, podważających podawane przez TVP prognozy – redaktor Piotr Kraśko oświadczył, że są to tylko ?wyniki cząstkowe? oraz że jest 'to ekstrapolacja wyników z kilku miejsc w Polsce’.
Najciekawiej zrobiło się, kiedy zaproszony do studia przedstawiciel robiącego badania OBOP-u nieoczekiwanie przyznał, że to wynik… warszawski – gdzie PO jest bardziej popularna niż w całym kraju. Jednak wrażenie poszło już w Polskę ? PO górą!
Nawet jeśli okaże się, że prawdziwe wyniki będą jeszcze bardziej niekorzystne dla PO i przychylne dla PiS, to tak najważniejsze jest przecież pierwsze odczucie: Platforma Obywatelska zdecydowanie wygrała.
Rozwiązana zagadka braku exit-polls
W kontekście powyższych faktów wyjaśnia się także zastanawiający brak tzw. exit-polls, czyli najtrudniejszych do zmanipulowania badań bezpośrednio prowadzonych przed komisjami wyborczymi ? Polska była jedynym krajem w UE, w którym nie sondowano wyników tą techniką.
Dlatego właśnie wystarczyło w ramach operacji ?Sukces PO!? zrobić tzw. wrzutkę, czyli podać jako pierwszy nieprawdziwy i korzystny dla PO wynik wyborczy oraz wzmocnić jego efekt cytowaniem go przez inne media (np. gazeta.pl).
Również gazeta.pl od razu pospieszył się z wyznaczaniem linii podziału: ?Młodzi wybrali Platformę, starsi PiS? ? samym tytułem sugerując, że przytłaczająca większość lub wręcz całość młodego elektoratu głosuje na Platformę, a PiS to partia emerytów i rencistów.
W mediach głównego nurtu nie dostrzeżono także, iż PiS obronił swoją pozycję pomimo wściekłego ataku przeważającej większości mediów, zlikwidował ewentualną konkurencję z prawej strony sceny politycznej oraz poprawił stan posiadania w Parlamencie Europejskim o dziewięć mandatów, czyli tyle samo co PO.
Tradycyjna kompromitacja badań
Media mainstreamu zignorowały też fakt, że część badań opinii i prognoz robiona była metodą sondaży telefonicznych, które nie powinny być stosowane w krajach o zbyt małej ilości aparatów telefonicznych na mieszkańców. Byliśmy też świadkami kolejnego blamażu tzw. ośrodków badania opinii, które jeszcze nie tak dawno dawały PO od 50 do 60 procent poparcia, a PiS ? zaledwie kilkanaście. Późniejsze „wrzutki” wyników z Warszawy, które miały wiarygodnie pokazywać rezultaty głosowania w całej Polsce, to właśnie kontynuacja sztuczek sondażowych, którymi od wielu lat raczy nas CBOS, OBOP itd.
Jedna z dziennikarek, z osłupieniem obserwująca z osłupieniem podczas wieczoru wyborczego manipulacje mediów prognozami wyborczymi, zapytała ze zgrozą: ?Jak tak można?? Okazało się, że ?można?.
Michał Orzechowski/ niezalezna.pl/rz