Jak co dwa lata Amerykanie wybierając nowy skład Izby Reprezentantów oraz 1/3 drugiej izby Kongresu – Senatu USA. Wybory dotyczą również władz stanowych (m.in. gubernatorów, a w niektórych stanach odbywają się referenda np. w sprawie dostępu do aborcji, lub legalizacji marihuany.
Głosowanie odbywa się tradycyjnie we wtorek. Znamy już wyniki głosowania w większości stanów, niektóre z nich wciąż liczą głosy. Kto zyskał a kto stracił w Kongresie?
Senat – status quo
Do tegorocznych wyborów do senatu Demokraci i Republikanie podchodzili z nadzieją na zyskanie choćby jednego miejsca w tej izbie. W stuosobowym senacie zasiadało do tej pory 50 członków Partii Republikańskiej i 48 przedstawicieli ugrupowania prezydenta Bidena. Pozostali dwaj – Bernie Sanders i Angus King – są powiązani z Demokratami, co dawało w senacie remis 50:50. De facto przekładało się to na przewagę Demokratów, ponieważ w przypadku remisu decydujący głos przypada wiceprezydentowi. Urząd ten od początku 2021 roku sprawuje Kamala Harris – druga osoba w państwie w administracji Joe Bidena.
W przypadku tej izby Kongresu USA powyższy stan zostanie utrzymany przez kolejne dwa lata. Tak wynika z częściowych wyników podanych przez poszczególne stany. Z 35-ciu, w których odbywało się głosowanie, 30 już podało oficjalne wyniki. 18 miejsc zdobyli Republikanie, a 12 Demokraci, co oznacza utratę jednego mandatu dla opozycji, ponieważ do tej pory w tych stanach ich przewaga wynosiła 19:11. Z częściowych wyników w pozostałych 5-ciu stanach wynika, że Republikanie odrobią tę stratę dzięki zwycięstwie Adama Laxalta (R) nad dotychczasową senator Catherine Cortez Masto (D) w Nevadzie. Oznacza to, że Republikanie wygrają wybory do Senatu stosunkiem 21:14, który utrzyma remisowy stosunek głosów w tej izbie.
Izba Reprezentantów – Republikanie na prowadzeniu
Społeczeństwo amerykańskie co do zasady chętniej głosuje na partię opozycyjną wobec głowy państwa, ze względu na potrzebę utrzymania równowagi. Z dotychczasowych wyników wyborów do Izby Reprezentantów wynika, że Republikanie mogą uzyskać przewagę. W ciągu ostatnich dwóch lat przewaga Demokratów wynosiła 220:212, przy 218 głosach potrzebnych do uzyskania większości w głosowaniach. Obecnie częściowe wyniki dają przewagę Republikanom w stosunku 203:176 (56 mandatów jeszcze nie zostało przyznanych, ponieważ liczenie głosów wciąż trwa).
Częściowe wyniki wskazują na to, że Demokraci odrobią stratę i liczba mandatów rozłoży się w podobny sposób, jak w Senacie. Różnica z pewnością będzie niewielka. Nawet minimalna przewaga Republikanów może utrudnić administracji Bidena prowadzenie swojej polityki. W Stanach Zjednoczonych obie izby są równoważne i obie muszą poprzeć ustawę ponad połową składu, by dokument trafił na biurko prezydenta.
Wybory lokalne
Wybory traktowane są przez Amerykanów w sposób absolutnie wyjątkowy. Oprócz kongresmenów wybierano w niektórych okręgach gubernatorów, szeryfów, a nawet koronerów i leśniczych. Wiara w demokrację stoi w centrum amerykańskiej tożsamości.
36 stanów wybierało nowego gubernatora. W większości przypadków obie partie utrzymały władzę w poszczególnych stanach. Kilka wyjątków zadecydowało o tym, że liczba Demokratycznych gubernatorów wzrosła do 24, jednak wciąż pozostaje niższa, niż u Republikanów (26). Choć i tutaj dużo może się wydarzyć, ponieważ liczenie głosów wciąż trwa w 5-ciu stanach.
W sumie wczoraj zadano Amerykanom kilkaset pytań w referendach. Każdy stan miał swoje głosowania ustalone przez lokalną legislaturę i tak np. Dystrykt Kolumbii opowiedział się za zwiększeniem płacy minimalnej (ok. 75% głosujących), a Tennesee dało zielone światło na sprawowanie urzędu w stanowej legislaturze duchownym (ok. 63% głosujących).
Afery wokół Trumpa i Bidena
Mimo przewagi Republikanów w wyborach do Izby Reprezentantów, ich wynik jest rozczarowujący. Wydawało się, że afera z rewizją domu byłego prezydenta Donalda Trumpa zniechęci wyborców do administracji obecnej głowy państwa. Twierdził tak nawet nieprzychylnie nastawiony do poprzedniego prezydenta komentator John Bolton:
Po rewizji jego willi w Mar-a-Lago republikańscy wyborcy stanęli za nim. Myślę, że Trump gromadzi poparcie za każdym razem, gdy staje się celem administracji Bidena lub lewicy – mówił kilka tygodni temu.
Równolegle swoje kłopoty z prawem miał syn Joe Bidena – Hunter. O obu tych sprawach pisaliśmy w artykule poniżej:
Dodatkowo na korzyść Republikanów miała przemawiać trwająca od dziewięciu miesięcy wojna na Ukrainie. Trump podkreślał, że był pierwszym prezydentem USA od dekad, za kadencji którego Rosja nie zaatakowała żadnego państwa. Używał tego jako argumentu przeciwko administracji Bidena, którą przedstawiał za nieudolną, a samego prezydenta za słabego.
Zaskakujące wyniki
Eksperci uznawali, że ta retoryka może pomóc Republikanom, jednak częściowe wyniki wskazują na utrzymanie remisu w Senacie i – w najlepszym wypadku – minimalną przewagę w Izbie Reprezentantów. Do tego dochodzi topniejąca przewaga w ilości obsadzonych urzędów gubernatorów stanowych.
Dla Demokratów napięcie wyborcze będzie trwało do policzenia ostatniego głosu. Każdy mandat w Izbie Reprezentantów będzie na wagę złota i przełoży się na to, jak sprawnie działać będzie aparat legislacyjny przez najbliższe dwa lata. W przypadku utraty większości, Demokraci będą musieli pójść na ustępstwa w wielu kluczowych kwestiach – również dotyczących polityki zagranicznej.
Najbliższe godziny w Stanach zapowiadają się bardzo emocjonująco.