Gdzie się podziały ideały białego miasteczka, gdy politycy PO w tym obecna prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz - Waltz przy wsparciu mediów Waltera i Michnika solidarnie bronili „uciemiężonych przez rząd złego Kaczora” pielęgniarek i nikt nie widział nic niestosownego w okupowaniu Kancelarii Premiera, i ani słowem się nie zająknął, że siostry łamią prawo. Podobnie krokodylich łez rządząca PO nie wylewa dziś o dziwo w zaprzyjażnionej TVN 24 przy okazji sprawy kupców z warszawskiej hali KDT, a wrażliwa niegdyś na los pielęgniarek Gronkiewicz-Waltz nie widzi niczego nagannego w biciu i obezwładnianiu gazem przez wynajętych od Zubrzyckiego osiłków broniących miejsc pracy handlowców.
Rządy PO będą się kojarzyć z niekompetencją, ale na pewno nie jeśli chodzi o rozprawianie się ze stoczniowcami, czy teraz z kupcami. Do warszawskiej hali kupieckiej wtargnęli ochroniarze z firmy Sylwestra Zubrzyckiego, który odebrał szkołę najlepszą z najlepszych, bo od samego Edwarda Misztala, tego samego który 26 lat temu wsławił się najściem na kościół św. Marcina oraz porwaniem pracowników Prymasowskiego Komitetu Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności, a dziś jest właścicielem firmy ochroniarskiej. No ale Misztal jest przecież nie lada fachowcem - w PRL zakładał w końcu oddział antyterrorystyczny przy ZOMO, a wtedy 3 maja 1983 jako naczelnik wydziału zabezpieczenia Komendy Stołecznej MO potrafił się z powodzeniem rozprawić z działaczami opozycji, gdy podczas niepodległościowej manifestacji na warszawskiej Starówce funkcjonariusze MO i SB wtargnęli do kościoła św. Marcina i przylegającego do niego klasztoru ss. Franciszkanek, gdzie mieścił się Komitet Prymasowski, a następnie dużym kamieniem wyważyli drzwi do komitetu i zaczęli bić ludzi. Kilka osób zaciągnięto do milicyjnego stara, po czym nocą wywieziono je do Kampinosu, gdzie grożono im śmiercią, tym że wykopane są już doły.
Dzisiaj Edward Misztal, na którym ciąży za tamten występek prawomocny wyrok sądu, prowadzi agencję ochrony pilnującą m.in. porządku na stołecznym stadionie Legii. Przez Misztala był szkolony inny potentat branży ochroniarskiej Sylwester Zubrzycki, którego Agencja Ochrony ZUBRZYCKI potraktowała dziś gazem łzawiącym kupców w KDT, wywlekała siłą z obiektu, próbowała wyrwać ekipie Wiadomości TVP kamerę. Jak mówią świadkowie zajścia i sami poszkodowani- ochroniarze od Zubrzyckiego zachowywali się jak ZOMO-bis. – Gazowano nas jak jakieś szczury. Wróciły czasy ZOMO. Ochroniarze firmy ZUBRZYCKI zachowywali się, jakby byli na jakichś dopalaczach – ocenia prezes KDT Dariusz Połeć. – Ochroniarze pluli nam w twarz – dodaje Agnieszka Koszewska z zarządu spółki.
Sylwester Zubrzycki, którego podwładni – ku zadowoleniu prezydent stolicy i wiceprzewodniczącej Platformy Obywatelskiej w jednej osobie Hanny Gronkiewicz – Waltz – rozprawili się skutecznie z kupcami KDT, był jesienią 2007 (dokładnie 4 października, gdy rządził jeszcze PiS). zatrzymany przez CBA i aresztowany pod zarzutem ustawienia przetargu na usługi ochrony osób i mienia wraz z monitoringiem we wszystkich ośrodkach Centralnego Ośrodka Sportu. Według CBA Zubrzycki wręczył zastępcy dyrektora COS łapówkę 300 tys. zł, a wartość przetargu wynosiła wtedy około 10 milionów zł. Wcześniej za pośredniczenie w tej transakcji wpadł znany trener piłkarski Lechii Gdańsk Dariusz K., wielokrotny reprezentant Polski.
Rzecz ciekawa, że zaraz po wygranych przez Platformę Obywatelską wyborach sąd okręgowy rozpatrujący zażalenie Zubrzyckiego uchylił mu areszt i zwrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia sądowi rejonowemu. Czy Zubrzycki gazowaniem kupców spłaca dług wdzięczności wobec słynącej z zamiłowania do praworządności PO? Nie mówiąc o konsekwentnym uprawianiu przez partię Tuska polityki miłości, której warszawscy kupcy doświadczyli na własnej skórze.
Rita Żebrowska